**ROSJA MAŁĄ LITERĄ

1.**

chodzę po rosji jak po drogim sklepie, w którym na nic nie mogę sobie pozwolić —ani na lato, ani na obojętność, ani na przyszłość. rosja jest głośna, ale ten hałas mnie mija.

wyobrażam sobie rosję jako terytorium, gdzie to, co nowe, jest niemożliwe. dosłownie — żadnej nowej rzeczy. nikt nie kupi nowych ubrań, części nie zostaną wymienione. w pewnym momencie zatrzyma się metro, zgasną światła, nastanie cisza.

pewne rzeczy zużywają się szybciej, inne wolniej.

niemożliwa jest też nowa sztuka, nowa muzyka. słucham jakiejś piosenki, której słuchałam dziesięć–piętnaście lat temu, i wydaje mi się, że dziecko śpiewa głosem mężczyzny.

to dziwne, ale wciąż rodzą się dzieci. to zwykłe dzieci, tylko po co uczą się mówić martwym językiem?

zestarzeję się. zabawne, że wszystkie stare kobiety ubierają się według mody z czasów swojej młodości, wszystkie wciąż noszą te same ubrania…

ja będę nosić ubrania, które nosiłam latem 2022 roku.

z rosji zniknęła biel —okazało się, że nie potrafili jej tu wydobyć.

2.

w rosji jestem tak jakby za pazuchą przestępcy.

zauważyłam, że dotykam przedmiotów tak, jakbym ich nie dotykała. wygląda na to, że zmianie uległa materia. ta ławka na podwórku, drzewa, cienie… wydaje mi się, że rosja to hologram naniesiony na ruiny.

bardzo to dziwne, ale pogodziłam się z tym, że idę przez świat, jakbym płynęła w powietrzu.

czyż świat nie jest gliną, czy nie jest ścianą naszego domu? czy nie powinniśmy byli go budować, zagniatać?

3.

rosja to przewlekła, poważna choroba.

chorowanie jest nudne

jaką znaleźć sobie rozrywkę?