Wszystko zaczęło się dawno temu. Przez długi czas żyliśmy z poczuciem, że jesteśmy po drugiej stronie. Zawsze, gdy byliśmy poza granicami Federacji Rosyjskiej, okazywało się, że, o dziwo, wszystko jest normalne, wszyscy żyją, można się zatrzymać i nie biegać w kółko jak kucyk po arenie. Dawno temu, może w 2013, a może nawet wcześniej, oglądałam z moimi dziećmi różne filmy o kosmosie i najbardziej przerażały mnie planety składające się z gazu – na przykład Jowisz. Stworzyłam serię prac zatytułowaną "Lądowanie na Jowiszu". O miękkiej otchłani otwierającej się pod stopami. Właściwie moje prace z zombie (lub po prostu z nami, to jeden wielki wyblakły autoportret) są rozwinięciem tego tematu. Tu jest przytulniej – ciepłe piekło, postapokalipsa, bezduszne istoty albo zimne piekło, ale kogo to już obchodzi. Jest nas wielu, nie czujemy bólu, nic nas nie obchodzi.

Tłumaczenie: Róża Kochanowska

Tłumaczenia tekstów powstały w ramach współpracy z Centrum Mieroszewskiego (www.mieroszewski.pl).

sminina2.jpeg

Na początek numeru →